niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 5

- Patrz to ta nowa! - słyszę za sobą już dobrze znany mi głos. Obracam się, by dostrzec osobę, która to powiedziała. Nie myliłam się, tak jak myślałam była to jedna z 'elitki'. Wzdycham kiedy zaczynają się do mnie zbliżać. 
- Co ty tutaj robisz? - pyta Lexi. Co jej powiedzieć? O, hej. Podsłuchałam waszą rozmowę w sklepie i wpadłam na pomysł, że tu przyjadę. Powiedziałam do siebie w myślach. 
- Um, ja usłyszałam o tym na ulicy i przyjechałam. -odpowiedziałam. 
- Niepotrzebnie, to nie miejsce dla cnotek takich jak ty. - powiedział jedna z bezimiennych. Może będzie łatwiej jak jakoś sobie je nazwę. Pomyśle nad tym później. 
- W zasadzie to ja przyjechałam tutaj się ścigać. - próbowałam im zaimponować. 
- Co? Ty nie mówisz serio, nie? - śmieją się. 
- Mówię całkiem serio, przed przeprowadzką dużo jeździłam. - kontynuuję bezsensowny dialog. 
- Nie możesz wziąć udziały, sorry. - mówi brunetka. Niby dlaczego? Za kogo ona się uważa? Nie będzie mi rozkazywać. 
- Co ty wygadujesz Kelly. - wyrwała mnie z zamyślenia Lexi. To znaczy, że bezimienna, brunetka to Kelly. - Ja dziś biorę udział, ona też może. - dokończa blondynka. Zaskoczyła mnie tym, co teraz? Zaczynam się niepokoić. 
- Patrz na jej auto, nie da rady przejechać pierwszego kółka. - to niestety prawda, teren był bardziej wyboisty i nierówny niż w tamtym mieście. Mogę się pożegnać z moim 'ambicjami' by zaimponować im. Lexi i Kelly szeptały coś do siebie. Zaczynam się bać, co one kombinują? Uciekać? Powoli wycofywałam się.
- Możesz wziąć mój samochód. - zaproponowała Kelly, a ja się zatrzymałam. Nie zachowuj się jak tchórz Cassie, powtarzałam sobie.  
- Ja, um, nie wiem czy to dobry pomysł. - starałam się postąpić rozsądnie. 
- Nie gadaj, że się boisz. Mogłyśmy się tego spodziewać i ty chcesz tu zaistnieć, być kimś? Na razie ci to nie wychodzi. - odparła ta trzecia. Jeju, jak ja jej nie trawie. Właśnie obróciły się i zaczęły powracać do tłumu ludzi, czekających na rozpoczęcie zawodów. 
- Czekajcie! - krzyczę. Co ja wyprawiam? - Gdzie te auto? - pytam. 
- Tam - Lexi wskazuje na czarne BMW. Na oko dosyć porządne. 
Elitka kieruję się w stronę pojazdu, podążam za nimi. Co jeśli uszkodzę samochód? Zaczynam się stresować, pojawia się ból brzucha mnie. Czemu zawsze podczas stresu musi tak być? Przeklinam w myślach swoją decyzję. 
- Masz kluczyki, mam nadzieję, że to co mówiłaś wcześniej to prawda i nic mi się nie stanie z autem. - mówi Kelly. 
- Spoko, dam radę. - próbuje być spokojna. 
Wsiadam do samochodu, a elita odchodzi. Zapoznaję się z pojazdem, rozglądam się po niedużej przestrzeni i niepokojące myśli powracają. Staram odstawić je na bok. Odpalam silnik i powoli ruszam w stronę startu.  


3 komentarze:

  1. powiem tak.. moim zdaniem masz fajny pomysł .. ale nw czy masz w prawę w pisaniu albo fantzję typową dla literatow ... moja rada.. rłuższe rodziały i bardziej wyszukane słownictwo no i więcej akcji

    OdpowiedzUsuń
  2. zmień czcionkę, błagam! i naucz się tworzyć dialogi i więcej akcji, zgadzam się z powyższym :)
    Mogę liczyć na twoją opinię?

    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. http://zaynmalik-inappropriatefeelings.blogspot.com/

    Niewinna ciekawość z przeszłości.
    Zwykła dziecięca naiwność.
    Chęć poznania zupełnie nowych doznań.
    Dowód na swoją "dorosłość".
    Nieprzemyślana decyzja.
    Kilka sekund zmieniające przyszłość.

    Sześć przyczyn, rodzących nieodpowiednie uczucie, które nie powinno zaistnieć.
    Sześć przyczyn i jeden skutek, który zaważył nad całym moim życiem.

    OdpowiedzUsuń